3 września 2024

Upamiętniając też Austriaków, uczestników I wojny światowej
na Zamojszczyźnie

Jan Perliński z Białobrzegów opodal Zamościa.
Warto zacząć pierwsze zdanie tekstu od tego imienia i nazwiska. Nazywany jest „stróżem patriotyzmu i historii” – ładnie, czule i z ogromnym szacunkiem. Blisko siedemdziesięcioletni patriota – jest też członkiem koła Związku Piłsudczyków w Zamościu – pochodzi ze Zgierza (woj. Łódzkie). Postanowił kilka lat temu zamieszkać wraz z małżonką na Zamojszczyźnie. Już zyskał sobie tutaj ogromny szacunek.
Za co? Postanowił stan emerycki czyli wolny czas oraz własną energię a także trochę pieniążków przeznaczyć na rewitalizację – czyli na przywracanie w kulturowy obieg i pamięć współczesnych tragiczne zdarzenia sprzed stu lat, jakie miały miejsce na tych ziemiach. To były lata I wojny światowej – okrutnej, krwawej i zbędnej… Niestety wydarzyła się…
Na Zamojszczyźnie w tzw „Operacji komarowskiej –zginęło, zaginęło, bądź zostało ciężko rannych ok. 300 tys. ludzi”. W większości ich ciała bądź szczątki znalazły się na okolicznych parafialnych cmentarzach – wydzielone kwatery np. w Zamościu, bądź na specjalnie budowanych cmentarzach, albo w przypadkowo lokowanych mogiłach – przeważnie zbiorowych – na łąkach (w pobliżu Komarowa gm. Komarów) albo w zagajnikach np. niedaleko Kątów gm. Zamość. Pochówkami zajmowały się specjalnie wydzielone jednostki w armii austriackiej i takie cmentarze były uporządkowane, nawet posiadały indywidualne projekty estetyzujące układ całego memoriału i jego wewnętrzny porządek. Takie wysmakowane place pamięci znajdziemy w galicyjskiej Małopolsce. Tu na Zamojszczyźnie było skromniej ale z wyraźną ekspozycją miejsca pochówków jak np. w Nawozie gm. Nielisz. Ten cmentarz znalazł się na czytelnym wyniesieniu i został otoczony murem. Większość cmentarzy zakładano na planie prostokąta (w tym kwadratu) i chowano na nich żołnierzy dwóch przeciwnych armii. Układy wewnętrzne takich miejsc też miały swoją logikę: od południa i zachodu chowano żołnierzy armii austro-węgierskiej też niemieckich (od 1915 r.) a od wschodu i południa żołnierzy armii rosyjskiej. Inne w większości na tych ziemiach noszą cechy przypadkowo lokowanych większych i mniejszych mogił zbiorowych z rzadka kilku osobowych – jak ten na terenie obecnego Zespołu Szkół nr 2 im. dra Zygmunta Klukowskiego w Szczebrzeszynie. Ta dziwna lokalizacja jest uzasadniona, bowiem w budynku obecnej szkoły był lazaret i wiele dusz uleciało z niego wbrew intencjom lekarzy i pielęgniarek…
W obu armiach brutalnie realizujących cele swoich przywódców byli – niestety- w ogromnej liczbie też Polacy. To pamiętając głównie o nich pan Jan Perliński od kilku lat osobiście zajmuje się odnawianiem miejsc pochówków ofiar I wojny światowej. Wymienione wcześniej miejsca: kwatera na cmentarzu w Zamościu, cmentarz w Nawozie, czy niewielka kwatera na terenie Zespołu szkół Gimnazjalnych w Szczebrzeszynie stały się uporządkowanymi, estetycznymi (dokonał niezbędnych napraw, konserwacji i odświeżeń lub uzupełnień tablic informacyjnych) miejscami pamięci o ofiarach tej wojny. Oczywiście angażując do tych działań miejscowe samorządy, mieszkańców w tym uczniów. Niebywały gest. Wzór dla młodszych pokoleń znających lokalną historię często bardzo słabo. A działo się tutaj bardzo dużo o czym świadczą wyżej przywołane liczby 300 tys. żołnierzy dotkniętych „palcem kostuchy” lub ciężko rannych. Niepoliczalne są do dzisiaj dusze Polaków uczestniczących w tych bitwach a tym bardziej ofiary poniesione przez cywilów…
110 lat to już duża odległość do tych krwawych wydarzeń ale mądrze prowadzona edukacja w którą spontanicznie włączył się pan Jan Perliński służy nie tylko mieszkańcom Zamojszczyzny ale dowodzi także innym narodom w tym: Austriakom, Węgrom, Czechom, Słowakom, Niemcom, Rosjanom, i innym, że Polacy potrafią uczcić pamięć wszystkich ofiar tej okrutnej wojny. Jak mówi Jan Perliński „to byli bardzo młodzi chłopcy, którzy musieli wykonywać rozkazy szaleńców. Zasługują na wspomnienie…Nie zamierzam na tym poprzestać…” Cóż plan ambitny.
Na Zamojszczyźnie opisanych jest co najmniej 80 miejsc, na których pochowano uczestników i ofiary cywilne I wojny światowej… Jest przy czym pracować. Są badane miejsca, o których miejscowi w różnych zakątkach tego regionu wspominają ślady dawnych grobów. Dzisiaj są one uprawiane przez rolników lub porośnięte dziką roślinnością np. w okolicach Komarowa. Oczywiście nie jest to zadanie wyłącznie dla Jana Perlińskiego, chociaż jest on pięknym i skutecznym przekładem takich działań. Powinien on być inspiracją dla innych mieszkańców – szczególnie młodych a także lokalnych samorządów.
Pan Jan Perliński od kilku lat współpracuje z Konsulem Honorowym w Lublinie a od kilku miesięcy współpracuje z Zamojskim Oddziałem TPA służąc cennymi informacjami i doświadczeniami. Też dzielimy się wiedzą i doświadczeniem. Z naszej inicjatywy wydobyto z zapomnienia i elegancko uporządkowano cmentarz z tych czasów w okolicach miejscowości Kąty gm. Zamość. Bardzo sobie cenimy tę współpracę

Waldemar Kaźmierczak
Wiceprezes Oddziału TPA w Zamościu